Choć powoli, to jednak zaczynam uświadamiać sobie, co czeka mnie na emeryturze.
Państwo umożliwiło odpowiednimi ustawami oszczędzanie nam na nasze przyszłe emerytury. Nie będę tu jednak poruszał tematyki tzw II filaru.
Dlaczego powinniśmy myśleć sami o dniu, kiedy przejdziemy na emeryturę?
Raczej każdy z nas wie, bo często o tym mówi się w telewizji. Ale przypomnę, że chodzi o nasz ZUS, który od czasu do czasu (a może nawet stale), ma kłopoty z dopięciem swojego budżetu. Stąd zapowiedź rządzących, że emerytury w kolejnych latach będą coraz niższe. Jest to związane z tym, że stosunek ilości osób pracujących, ciągle zmniejsza się w stosunku do ilości osób pozostających na emeryturach lub rentach. Może pomoże 500+? Któż to może wiedzieć.
Póki co, państwo proponuje nam inne wyjście.
Oszczędzajcie sami indywidualnie, żeby po przejściu na emeryturę żyć na wyższym poziomie. A przypomnę, że założenie jest takie, iż nasze emerytury spadną do 40% naszej ostatniej wypłaty. Dotyczy to większości z nas, bo tylko niektóre zawody mają zagwarantowane wyższe emerytury, np. niektóre służby mundurowe.
Żeby zachęcić nas do oszczędzania dostaliśmy od państwa różne benefity. Jednym z nich jest np. możliwość odliczenia wpłacanych na konto sum od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. Co roku możemy odpisać sobie w rocznym zeznaniu podatkowym odpowiednią kwotę i otrzymać zwrot podatku. Kto mieści się w skali 18% odzyska na dzień dzisiejszy niecałe 1000 zł, kto w skali 32% prawie 1500 zł rocznie. Dodatkowo nasze pieniądze będą “pracowały” przez lata naszego oszczędzania, ich suma więc wzrośnie – kolejna korzyść.
Zapraszam na mój Fanpage oraz na moją wizytówkę.